Ostatnio trafiłam na filmik, chyba fragment wywiadu, z Stevem Jobsem, w którym mówił, że warto prosić o pomoc, że nie zdarzyło mu się, żeby ktoś jego prośbie odmówił. Najwyżej oceniony komentarz? O tym, że proszenie o pomoc działa tylko między białymi ludźmi i o tym, że lepiej wszystko zawdzięczać tylko sobie. W związku z tym nasuwają mi się dwie myśli:
Naprawdę warto prosić
Zastanawiam się i dochodzę do wniosku, że proszenie o pomoc jest rzeczywiście skuteczne. Przypominam sobie mnóstwo sytuacji, gdzie ktoś mi pomógł zupełnie bezinteresownie tylko dlatego, że poprosiłam. A i ja nie raz komuś pomagałam, bo o to poprosił.
Równocześnie nie jest łatwo przełamać się i o pomoc poprosić. Bo może ktoś odmówi, bo wstyd, bo co sobie ktoś pomyśli. Trochę myślenie z tego komentarza na YouTubie, że to, czego nie zawdzięczamy tylko sobie jest niewiele warte. Błędne myślenie. Proszenie o pomoc w niczym nam nie umniejsza, otrzymana pomoc nie przekreśla naszych sukcesów. Na pewno wymaga pokory. Przyznania się, że nie jesteśmy alfą i omegą, że czegoś nie wiemy lub nie możemy, że potrzebujemy innych ludzi. Nie zawsze jest to komfortowe.
Trzeba umieć prosić
Nie wiem skąd jest autor komentarza, nie wiem jaki wpływ na jego życie ma rasizm, wiem, że narzekać tak jak on mógłby każdy z nas. Kilkukrotnie ktoś odmówił mojej prośbie, więc może to proszenie działa tylko u Amerykanów? Nie mam skuteczności sto procent, ale ludzie chętnie mi pomagają, więc myślę, że to jednak nie kwestia bycia białym obywatelem Ameryki.
Prosić trzeba umieć. Rzucone w pustkę „Czy ktoś mi pomoże?” zazwyczaj nie odniesie skutku. Nikt nie czuje się ktosiem. Prośba musi być skierowana do konkretnej osoby, wtedy działa. Nawet na kursie pierwszej pomocy uczą, by nie mówić „Niech ktoś wezwie pomoc.”, ale wskazać palcem przypadkową osobę i powiedzieć jej: „Ty wezwiesz pomoc.”.
Poza tym prośba powinna być skierowana w możliwie najbardziej osobisty sposób. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam problemu z kasowaniem maili reklamowych (bez względu na treść), nie mam problemu ze spławianiem pracowników call center takich ogólnych, ale jak dzwoni do mnie pani z call center w związku z usługą naprawdę związaną z moją pracą i jest grzeczna, to zawsze zapoznaję się z przedstawioną ofertą, bo telefon jest formą bardziej osobistą niż e-mail i czuję się bardziej zobowiązana.
Trzeba wiedzieć o co prosić. Była mowa, że trzeba prosić o pomoc, więc czy nie każda prośba o pomoc powinna być dobra? Otóż nie. Myślę, że skuteczne są te prośby, by prosimy o coś, co z punktu widzenia osoby proszonej jest słuszne, równocześnie najłatwiej znaleźć kogoś, kto wspomoże dobrą radą i doświadczeniem. Nasze porady są zawsze z naszego punktu widzenia słuszne. Pomoc materialna? Tu różne są odczucia i sytuacje.
Podsumowując proszenie, to przydatna sztuka. W pewnym stopniu sztuka zadawania pytań, na które ludzie będą chcieli odpowiedzieć. Analizuję teraz sytuacje, w których odmówiłam komuś pomocy i w sumie zawsze był to jeden z dwóch powodów:
Prośba była rzucona do ogółu i nawet jeśli w pierwszej chwili chciałam pomóc, to potem gdzieś mi to umknęło, a ja nie czułam się za mocno zobowiązana (bo na pewno ktoś inny pomoże).
Uważałam, że nie powinnam udzielać tej pomocy, na przykład dlatego, że nie podobały mi się motywy osoby proszącej.