Kobiety są puste, nie mają żadnych zainteresowań, zupełnie nic, tylko pustka między uszami, ale mężczyźni, mężczyźni to zupełnie inna sprawa… Mężczyźni są pełni pasji, znają się na wszystkim, mają hobby, ale takie wiecie, prawdziwe, a nie seriale czy moda.
Jak komuś ciśnienie podniosłam poprzednim akapitem, to dobrze, bo mnie takie wypowiedzi samców alfa niezmiernie irytują. Tym bardziej, że rzeczone samce alfa są święcie przekonane o swojej racji, więc ja, na przekór światu, napiszę o tym, że racji nie mają.
Moje wewnętrzne poczucie mówi mi, że hobby powinno być sportem kontaktowym, choć słownik mojego poczucia nie popiera. Nie chodzi mi o to, że jedne prawidłowe hobby to boks, chodzi o to, że jeśli ktoś mówi, że jego hobby to konie, to powinien mieć kontakt z tymi końmi. Na żywo, a nie na obrazku. Jak ktoś ogląda zdjęcia koni i czyta o nich to dla mnie jest to najwyżej zainteresowanie.
Przejdźmy więc do typowo męskich hobby.
Sport, czy jest bardziej typowe hobby wymieniane przez mężczyzn? Wydaje mi się, że nie. Sport, oczywiście może być hobby. I chociaż sama nie jestem wielką fanką sportowców, to rzeczywiście treningi wymagają dyscypliny, samokontroli i kilku innych cech, które można uznać za pożądane. Prawdziwych sportowców jest niewielu. Dwie wizyty rocznie na siłowni, to jeszcze nie uprawianie sportu. Większość wymieniających sport jako hobby sport ogląda. Siedzą, piją piwo i oglądają mecz i to jest ich hobby. Jeśli obok nich siedzi kobieta i robi to samo, to wcale facet nie zaliczy jej tego jako hobby, bo ona różni się od niego tym, że ona nie wie kto gra. Facet wie, ale co z tego? Kobieta rozpoznaje aktorów w serialu. Wciąż to nie jest hobby. Siedzenie przed telewizorem to nie jest hobby. Oglądanie czegoś mądrego, może być zainteresowaniem.
Wysoko w rankingu męskich hobby plasują się samochody. Wszystkich zainteresowanych informuję, że posiadanie prawa jazdy kategorii B, to nie hobby. Pozostałe kategorie też same w sobie hobby nie są. Hobby może być remontowanie samochodów. Może tuning,? Naklejanie na zderzak „Pokaż cycki dam ci ciastko” to nie tuning – to buractwo. Wymiana żarówki w Golfie to również ani tuning, ani remont. Umiejętność naprawy podstawowych awarii to też jedynie umiejętność.
Obie płcie wymieniają równie często jako hobby muzykę, a rozumieją przez to słuchanie popu lub któregokolwiek innego, dość popularnego gatunku. W złote kable nie wierzę (droga ściema dla audiofilii), ale w to, że słuchanie plumkania na głośnikach wbudowanych w laptopa to hobby, również nie wierzę.
Chodzi mi o to, że prawdziwe hobby, prawdziwa pasja jest rzadkim zjawiskiem. Niezależnie od płci. Niewielu ludzi naprawdę zna się na czymś i zajmuje się tym z zaangażowaniem. Tak naprawdę prawie wszystko może być hobby. Prawie wszystko, może hobby nie być.
W zdecydowanej większości ludzie są przeciętni, bo to przecież definicja przeciętności. Hobby jest czymś ponad tę przeciętną, a więc to zdrowe i normalne, że nie każdy może się tym pochwalić. To nie wstyd nie mieć hobby. To wstyd oglądać polską reprezentację piłki nożnej. To znaczy, chciałam napisać: to wstyd oglądać gości latających za piłką i uważać się przez to za jednostkę lepszą i wybraną.
I jeszcze taka myśl, która teraz się nasunęła: mężczyźni są solidarni, więc może z tej solidarności im się bierze, że jak jeden ma hobby, to znaczy, że oni wszyscy też?