Smaczne i zdrowe pomidory

Jak schudnąć: Dlaczego nie warto być na diecie

Bardzo przewrotny tytuł dzisiejszego posta, a temat pewnie inny, niż się spodziewacie. Może czytaliście, że 95% osób, które chudną w wyniku diety po pięciu latach od jej zakończenia waży więcej niż przed odchudzaniem. Wielu w związku z tym wysnuwa wniosek: diety nie działają. I na dobrą sprawę mają rację, bo jedynym co działa, jest trwała zmiana stylu życia.

Jeśli ktoś odchudzał się, to znaczy, że miał nadwagę. A skąd ją miał? Prawdopodobieństwo, że w wyniku choroby jest nikłe (z tego co czytałam dotyczy ok. 4% ludzi z nadwagą). Skoro nie wskutek choroby, to winne są złe nawyki żywieniowe. Nie muszą być tragiczne. Ciągłe przekraczanie swojego zapotrzebowania, nawet niewielkie, skutkuje ciągłym, powolnym tyciem. Czytaj więcej o Jak schudnąć: Dlaczego nie warto być na diecie

Jak schudnąć: Jestem na diecie, ćwiczę, a nie chudnę

 Temat rzeka i fraza, którą sama wpisywałam w Google kilkanaście razy. A więc czemu tak się dzieje? Poniżej kilka możliwych scenariuszy.
Pierwsza i najważniejsza sprawa: czy na pewno nie jesz za dużo? Czy na pewno liczysz każdą kalorię? Czy na pewno ważysz wszystko? Czy w podsumowaniu nie pomijasz dwóch czekoladek i garści chipsów? Jeśli nie chudniesz, to licz wszystko. Każdego orzeszka, każdy łyk soku – dosłownie wszystko, bo prawdopodobnie gdzieś bokiem uciekają Ci kalorie i jesz więcej, niż Ci się wydaje. Naprawdę to jest najczęstszy powód, braku efektów odchudzania, szczególnie jeśli problem występuje na początku diety. Pamiętaj! Na początku diety nic na oko, wszystko na wagę!
Czytaj więcej o Jak schudnąć: Jestem na diecie, ćwiczę, a nie chudnę

Pisanie dla opornych: Marzenia i mrzonki

 Dochodzi pierwsza w nocy, nie mogę spać, bo jest duszno i burzowo, więc zamiast tego jeszcze chwilę temu leżałam w łóżku i snułam plany i marzenia. Jeśli uważacie, że pierwsza w nocy to wczesna pora, to pamiętajcie, że przed siódmą (a więc za sześć godzin!) wstaną moje dzieci i nie będą mieć litości.

Myślę, marzę i kalkuluję przede wszystkim w temacie wydawniczym. Z kalkulacji wynika, że gdybym sprzedała 20 sztuk mojej książki, to mogłabym na tym nie stracić. 20 sztuk – brzmi realnie, chociaż jak zaczęłam liczyć to doliczyłam do 10 sprzedanych sztuk typując kto ze znajomych może być zainteresowany. I to w dodatku zakładając, że moja mama kupi pięć. Tyle zadeklarowała, że może kupić.
Czytaj więcej o Pisanie dla opornych: Marzenia i mrzonki

Zdrowy egoizm

 Codziennie od rana dzieciaki organizują mi czas: mama jeść! Mama pić! Mama poczytaj mi! A tę książeczkę też poczytamy? A pouczymy się wierszyka? A czemu nie mamy bananów?
Macierzyństwo wymaga ogromnych pokładów miłości, cierpliwości i altruizmu. Zdrowie psychiczne wymaga egoizmu od czasu do czasu.
Na co dzień biorę pod uwagę całą masę potrzeb różnych ludzi, przede wszystkim moich dzieci i męża, ale również moich rodziców, teściów, sąsiadów (pamiętając o tym, by nie robić zbyt dużo hałasu) i wielu innych ludzi. W efekcie nie mam czasu myśleć o sobie. O tym, czego ja chcę. I jestem z dnia na dzień coraz bardziej poirytowana, drażliwa i nieszczęśliwa, a potem przychodzi olśnienie, poświęcam trochę czasu sobie przez chwilę ignorując potrzeby wszystkich moich bliskich i od razu mi lepiej.
Mąż wraca z pracy i słyszy: Kochanie, dzisiaj bałagan, bo pisałam książkę.
Tomcio słyszy: Dostaniesz jeść, jak skończę czytać rozdział, nie wcześniej. (Wtedy mały cwaniak woła, że chce do ubikacji, bo wie, że tego nie zignoruję.)
A sąsiadka tłucze w rury, bo ja tłukę kotlety. Czytaj więcej o Zdrowy egoizm

Jak schudnąć: Ustalanie zapotrzebowania i deficytu

Po poprzedniej bardzo ogólnej notce dochodzimy do konkretów: ile jeść, żeby schudnąć. Odpowiedź: to zależy. Od czego zależy? Od dziennego zapotrzebowania na kalorie i od tego jak szybko chcemy schudnąć.
Jeśli chcesz szybkiej odpowiedzi: to jeśli jesteś kobietą spróbuj jeść 1500 kcal/dzień, jeśli jesteś mężczyzną to zejdź do 1700 kcal/dzień. Prawie na pewno schudniesz.
A teraz wersja szczegółowa. Dzienne zapotrzebowanie na kalorie to ilość kalorii jaką trzeba dziennie przyjąć, by utrzymać aktualną wagę i jest ciężkie do szybkiego i jednoznacznego określenia. W sieci jest mnóstwo kalkulatorów służących do określenia tego wskaźnika, ale nie będę do żadnego linkować, bo nie ufam im za mocno. Pisząc tę notkę wrzuciłam swój wzrost, wiek, wagę i poziom aktywności do kilku kalkulatorów i uzyskałam wyniki od 1900 do 2600 kcal/dzień. Z moich obserwacji wynika, że moje zapotrzebowanie to około 2300 kcal. Bezpiecznym założeniem jest, że przeciętna kobieta ma zapotrzebowanie na poziomie 1900-2000 kcal. Przeciętny mężczyzna potrzebuje 2300-2500 kcal/dzień. Bardzo drobna kobieta będzie mieć niższe zapotrzebowanie na kalorie, nawet na poziomie 1500 kcal, ale to naprawdę drobina i chucherko. Dla kontrastu duży mężczyzna (195 cm i 100 kg) potrzebuje 2500 kcal żeby utrzymać wagę. Z wiekiem zapotrzebowanie spada, mi kalkulatory prognozują zmniejszenie zapotrzebowania o 100 kcal w ciągu najbliższych 20 lat, czyli nie jest tak źle. Czytaj więcej o Jak schudnąć: Ustalanie zapotrzebowania i deficytu