Kiedyś latem, w Stalowej Woli
zabrakło we wszystkich sklepach soli.
Nie było soli ni odrobiny,
szczypty, łyżeczki czy nawet ksztyny.
Nie było soli w sklepie warzywnym,
w kiosku, w spożywczym, w ogrodzie piwnym.
Kryzys, tragedia! – prezydent głosi,
o zmianę w kuchni lokalnej prosi.
Od tego czasu w Stalowej Woli
nikt już obiadu swego nie soli:
są słodkie frytki, słodkie schabowe,
słodkie brokuły – smaczne i zdrowe.
***
Jak zwykle proszę o niekopiowanie wierszyków bez mojej zgody.
3 thoughts on “Wierszyki: Słony kryzys”
weronika
(10 marca 2019 - 13:37)Piękne!!
zosia
(27 czerwca 2019 - 14:59)Masz talent 🙂
maria
(26 sierpnia 2019 - 17:37)Świetne rymy!