Staram się, by nie był to blog o dzieciach, czy, jeśli ktoś preferuje nowomowę, „parentingowy”, ale od czasu do czasu o dzieciach będzie, bo mam dzieci, jestem z nich dumna, a bycie matką jest ważną częścią mojego życia.
Najbardziej irytuje mnie jak ktoś mówi, że trafiły mi się grzeczne dzieci. Tak, pewnie bywają dzieci o cięższych charakterach, ale nie mówcie mi, że zachowanie moich dzieci to wynik tylko genowej loterii! Wychowaniu dzieci, kształtowaniu ich zachowań i charakteru poświęcam prawie cały mój czas i energię. Tłumaczę, proszę, wykazuję się anielską i nadludzką cierpliwością i samodyscypliną. Chwalę się teraz? Jasne, że się chwalę! W końcu jestem mamą bardzo posłusznego trzylatka, który nigdy nie dostał klapsa. Wiecie ile razy wymagało to ode mnie liczenia po cichu do dziesięciu? Pewnie doliczyłam już do miliona.
Pisałam już kiedyś, że zachowanie dziecka jest odbiciem zachowania rodziców. Czyli chyba jestem grzecznym rodzicem – to mi się tak teraz nasunęło, inny wniosek miałam zaplanowany. Chciałam napisać, że gdy Tomcio źle się zachowuje, to szukam winy przede wszystkim w sobie. W tym, że niedostatecznie pokazałam mu jak powinien się zachować. Rozmawiam więc, tłumaczę, jak trzeba to wysyłam za karę do pokoju. Jak trzeba ignoruję całe morze łez. A poza tym, chyba nawet przede wszystkim tulę, całuję i kocham. Aż Tomcio ma czasem dość tego tulenia, kochania i całowania i ucieka.
Czasem słyszę od kogoś, gdy strofuję Tomka: daj spokój, to tylko dziecko. To nie jest tylko dziecko. To jest aż dziecko. Istota bardzo rozumna i bardzo potrzebująca, by rodzic wskazał jej właściwą drogę. Zwracanie dziecku uwagi, a nawet karanie jest wyrazem troski i miłości, a nie tyranii. Chcę moim chłopakom zapewnić jak najlepszy start w życie i w dorosłość. A dobre wychowanie, to jest dobry start, choć może czasem egoistycznym zabijakom łatwiej w życiu.
Powszechne i bardzo złe jest to, że rodzice nie doceniają inteligencji dziecka. Rozmawiają o nim przy nim, bo myślą, że nie rozumie, mówią wiele rzeczy, których nie powiedzieliby, gdyby mieli świadomość, że dziecko słucha i rozumie. Czasem żartują głupio, bo myślą, że będzie śmiesznie, jak dziecko będzie myśleć, że bułki rosną na drzewach. A już w ogóle najgorsze jest to, jak rodzice w obecności dziecka nie okazują sobie nawzajem szacunku. Mama i tata to tak ogromnie ważne postaci w życiu małego człowieka, flary jego świata. A co się dzieje jak te filary się chwieją? Mały świat się wali. Tak smutno patrzeć na dzieci z zawalonego świata.
Także pamiętajcie, że te małe uszy, nawet te najmniejsze, słuchają. Jeśli nie rozumieją słów, to na pewno odczytują emocje. Nie lekceważcie inteligencji i potrzeb swoich dzieci.